A teraz wracamy do spraw natury kosmetycznej. Udało mi się nawiązać pierwszą współpracę z firmą BingoSpa. Jestem z niej bardzo zadowolona, fajne kosmetyki plus jasne i przejrzyste zasady współpracy - to lubię.
W paczce, która do mnie przyszła, znajdowały się:
Collagen bath milk with aloe vera & arnica - płyn do kąpieli
Silk pure - żel do mycia twarzy i szyi
Jedwabne serum do mycia włosów
Próbki kremu na rozstępy i cellulit
List
To, że kosmetyków byłam ciekawa i nie rozczarowałam się to jedno. A druga sprawa to list. List podpisany OSOBISCIE, odręcznie przez Pana Jacka. Cóż, niby drobiazg, ale przecież normą jest, że Pani Sekretarka pisze pismo, wkleja zeskanowany podpis prezesa, drukuj 200 kopii i gotowe. A BingoSpa pozytywnie mnie zaskoczyło, moim zdaniem to miły gest pokazujący klientowi szacunek i podkreślający indywidualne podejście. To tyle zachwytów, kosmetyki się testują więc niedługo możecie spodziewać się recenzji.
Kolejną, tym razem już ostatnią sprawą są moje mini zakupy. Po przeczytaniu wpisu Belli poczułam się skuszona. W prawdzie planowałam zakup Seche Vite czyli top coatu, ale w sumie i baza by się przydała, a na stronie orlybeauty.pl promocja... Tym sposobem w moje łapki trafił zestaw 3 miniproduktów firmy Orly: Primetime odtłuszczajacy i zakwaszający płytkę, Bonder czyli baza i Polishield czyli utwardzacz, nabłyszczacz i wysuszacz lakieru w jednym. Zobaczymy jak będzie się rozwijał nasz romans.
Miałyście któreś z tych produktów? Co o nich myślicie?