Od jakiegoś czasu jestem nosicielką wirusa włosomaniactwa i tak na prawdę to wcale nie chcę tego leczyć :) Dobrze mi z tym moim skrzywieniem, mi i moim włosom również. Staram się je rozpieszczać jak mogę, zwłaszcza, że na skutek choroby (na szczęście już zdiagnozowanej i od niedawna leczonej) włosy bardzo mi wypadają. Więc poza rozpieszczaniem robię wszystko, żeby ich jak najwięcej zatrzymać na głowie.
O
zbawiennym wpływie olejów na włosy każda szanująca się włosomaniaczka wie. Wiele osób też wierzy w działanie fitoterapii czy ziołolecznictwa jak kto woli. Ja o fantastycznym
działaniu ziół przekonałam się na własnej skórze (i własnej krwi) po miesięcznej kuracji pokrzywą. Miała działać tylko na włosy: pobudzić do wzrostu, wzmocnić itp, tymczasem zdziałała o wiele więcej. Dzięki pokrzywie, szklance niepozornego naparu dziennie, wyniki moich badań elegancko się poprawiły. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale dzięki pokrzywie właśnie zniknął jak ręką odjął m.in. niedobór żelaza. Dobra, skoro już wszyscy się przekonaliśmy, że zioła działają, to czemu nie zastosować ich na włosy? A żeby działały jeszcze lepiej, czemu nie połączyć ich magii z magią olejów? Pomyślałam i wymyśliłam :D
Wzięłam na początek po dwie łyżeczki
kłącza tataraku, korzenia łopianu oraz rozmarynu i wsypałam wszystko razem do szklanej butelki (akurat po Frugo się trafiła, to nie jest kryptoreklama! ;P). W garnuszku podgrzałam 1/3 szklanki oliwy z oliwek i nieco ponad 1/3 szklanki oleju słonecznikowego. Zalałam zioła gorącym olejem i odstawiłam w ciemny kąt na 3 tygodnie. Oczywiście zaglądałam do niego codziennie, żeby sprawdzić jak się czuję i trochę nim potrząsnąć dla lepszego przenikania się składników. I w efekcie mam tak popularny ostatnio olej łopianowy z dodatkiem jakże cennych wyciągów z ziół, które mi akurat odpowiadają bardzo. Olejek na zdjęciach jest w stanie dopiero-co-zrobionym, zaraz po cyknięciu fotek przelałam całość przez sitko i uzyskałam klarowny, złoty olej, teraz żadne farfocle nie będą się we włosach plątać.
A teraz nieco o właściwościach (w telegraficznym skrócie):
Kłącze tataraku nadaje włosom puszystość i połysk, a ponadto wzmacnia
ich cebulki włosowe, przeciwdziała wypadaniu włosów. Służy do leczenia
różnych schorzeń skóry głowy, jak łojotok, łupież itp.
Korzeń łopianu odżywia i wzmacnia cebulki włosowe, wstrzymuje wypadanie włosów,
przyspiesza ich wzrost, regeneruje uszkodzona strukturę włosów, działa
korzystnie przy łupieżu, suchości, podrażnieniach i swędzeniu skóry
głowy
Rozmaryn stymuluje wzrost cebulek włosowych, hamuje wypadanie włosów, działa
przeciwłupieżowo, pobudza wzrost włosów poprzez poprawę przepływu krwi
do owłosionej skóry głowy. Wyciąg z liścia rozmarynu wykazuje także
działanie odkażające i ściągające. Zmniejsza przetłuszczanie się włosów.
Dokładną relację co do działania zdam za jakiś czas, bo póki co oleju użyłam tylko dwa razy, ale powiem Wam tylko, że to była miłość od pierwszego nałożenia. Czuję w kościach, że t
o będzie mój hit i przełom w walce z wypadaniem włosów :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz czas na TAG :)
Zostałam otagowana przez
blondhaircare :) za co Jej ogromnie dziękuję :* Dzięki Tobie, Kochana, ten pochmurny, sobotni wieczór jest bardzo miły :)
Zasady TAGa Lubię TO!:
1. Banerem jest wklejone zdjęcie.
2. Napisz kto Cię otagował.
3. Wypisz wszystkie drobne rzeczy, które przychodzą Ci do głowy, które
lubisz, które czynią Cię szczęśliwą, te wszystkie drobnostki, dla
których warto żyć. Szczególnie te najdrobniejsze i te, które wydają się
zbyt banalne, by je wymienić, ale które poprawiają Ci humor.
4. Otaguj kilka osób.
Co lubię:
♥ moich przyjaciół, ludzi z którym pracuję (dzięki min bez problemu znoszę czasem ciężkie 8 godzin za biurkiem)
♥ moje domowe stadko: Fifiego, Bombaya i Jumika; kotki, którymi się opiekuję: Ryśka, MiniRyśka, Grubego i Przyjezdnego oraz wszystkie inne zwierzęta
♥ wieczory spędzone z moim TŻ (zwłaszcza sobotnie, bo te trwają do bardzo późnych godzin)
♥ masaż stóp i pleców, nawet jeśli jest wykonywany przez "ugniatającego" mnie kociaka :D
♥ wsłuchiwać się w kocie mruczenie
♥ książki, czasopisma, publikacje - jestem uzależniona od czytania!
♥ oczywiście kosmetyki ;)
♥ domowe SPA, chwile tylko dla siebie, które gwarantują relaks i ogrom przyjemności
♥ długie kąpiele w puszystej pianie, oczywiście z książką (spokojnie, jeszcze żadnej nie utopiłam) ;P
♥ piwo w towarzystwie przyjaciólki
♥ nasze polskie morze, a zwłaszcza piękną miejscowość nad nim położoną - Rewal ♥
♥ pizze, frytki i "chińskie" (niestety)
♥ czereśnie (kiedyś od nich pęknę na pewno ;p)
♥ kawę, pół na pół z mlekiem
♥ robienie czegoś własnoręcznie: kosmetyki, różne ozdobne pudełeczka, zabawy modeliną
♥ spacery po łące
♥ "siedzieć za kółkiem" prowadzenie auta bardzo mnie relaksuje