sobota, 21 lipca 2012

Niekosmetycznie: kocia historia cz.1 + małe kosmetyczne zakupy

 Uff, ciężki tydzień za mną. Praca, firma plus choroba moich kociaków skutecznie pochłonęły mój czas. Bo jak niektóre z Was wiedzą, jestem straszną kociarą. Jedno takie futrzaste, ale bardzo chorowite cudo mam w domu (o nim powstanie oddzielny post) i kilka cudów stacjonujących na terenie firmy TeŻeta. Jakiś miesiąc temu przybłąkał się do nas półdziki kot, bardzo wychudzony i zaniedbany. Od tego czasu walczymy o niego, do nas się już przyzwyczaił, pozwala się wziąć na ręce, je za trzech i nawet nabrał trochę ciałka. Jednak w niedzielę wieczorem kocur przyszedł na kolację z okiem w fatalnym stanie, bałam się, że to koci katar i że w najlepszym przypadku kot straci oko, a w najgorszym życie. Transport do lekarza to zbyt duży stres, w jego stanie mógłby wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Postanowiliśmy pojechać do naszej Pani Doktor ze zdjęciem chorego oka z nadzieją, ze nam pomoże. I jak zwykle pomogła. Konieczne było podanie leków w zastrzyku, ale kot na widok obcych wpada w panikę, więc przeszłam szybkie przeszkolenie i to ja bawiłam się w doktora. Na szczęście Młody dzielnie zniósł wszystkie zabiegi, trochę się denerwuje przy zakrapianiu oczka, ale i tak jest cudowny. Póki co boi się zamkniętej przestrzeni, po przeniesieniu do biura nie czuł się komfortowo, był dość nerwowy i kombinował którędy można najszybciej się ulotnić. Ale mam nadzieję, że uda nam się go przyzwyczaić i najpóźniej jesienią zamieszka z nami. Trzymajcie kciuki :) a oto i Brown



A teraz wracamy do spraw natury kosmetycznej. Udało mi się nawiązać pierwszą współpracę z firmą BingoSpa. Jestem z niej bardzo zadowolona, fajne kosmetyki plus jasne i przejrzyste zasady współpracy - to lubię.

W paczce, która do mnie przyszła, znajdowały się:
Collagen bath milk with aloe vera & arnica - płyn do kąpieli
Silk pure - żel do mycia twarzy i szyi
Jedwabne serum do mycia włosów
Próbki kremu na rozstępy i cellulit
List

To, że kosmetyków byłam ciekawa i nie rozczarowałam się to jedno. A druga sprawa to list. List podpisany OSOBISCIE, odręcznie przez Pana Jacka. Cóż, niby drobiazg, ale przecież normą jest, że Pani Sekretarka pisze pismo, wkleja zeskanowany podpis prezesa, drukuj 200 kopii i gotowe. A BingoSpa pozytywnie mnie zaskoczyło, moim zdaniem to miły gest pokazujący klientowi szacunek i podkreślający indywidualne podejście. To tyle zachwytów, kosmetyki się testują więc niedługo możecie spodziewać się recenzji.

Kolejną, tym razem już ostatnią sprawą są moje mini zakupy. Po przeczytaniu wpisu Belli poczułam się skuszona. W prawdzie planowałam zakup Seche Vite czyli top coatu, ale w sumie i baza by się przydała, a na stronie orlybeauty.pl promocja... Tym sposobem w moje łapki trafił zestaw 3 miniproduktów firmy Orly: Primetime odtłuszczajacy i zakwaszający płytkę, Bonder czyli baza i Polishield czyli utwardzacz, nabłyszczacz i wysuszacz lakieru w jednym. Zobaczymy jak będzie się rozwijał nasz romans.


Miałyście któreś z tych produktów? Co o nich myślicie?

13 komentarzy:

  1. Ojej, jakie świetne produkty dostałaś! Ja ze swoich jestem mniej zadowolona, no, ale nie narzekam :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kicius uratowany :-):-)

    Kochana nigdy nie miałam nic z Orly ale koniecznie daj znać jak się sprawuje

    OdpowiedzUsuń
  3. nie lubie kotów,boje sie ich
    ale zycze zdrówka twojemu pupilkowi;d

    OdpowiedzUsuń
  4. ;-) słodziak
    pozdrawiam i zapraszam..ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. też uwielbiam koty, ale mam tylko jednego - słodką Nelly, którą przygarnęłam, jak była mała i ktoś ją porzucił :(
    z BingoSpa mam praktycznie te same produkty ;) tylko żel do mycia twarzy inny

    OdpowiedzUsuń
  6. ale slodki kiciuś, ja mam przy tarasie (mieszkam w małym bloku na parterze) też kilka takich znajdek :) kochane są, trzeba im pomagac :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie nie udało się nawiązać współpracy z Bingo Spa:(

    OdpowiedzUsuń
  8. te lakiery orly mnie zaciekawily... daj znac jak poprobujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, ze z kotkiem juz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama chętnie wyprobowałabym coś z BingoSpa, jeszcze nie miałam okazji
    Cudnie, że pomagacie kocurkowi, przedwczoraj jednego z moich ktoś skatował i niestety nie przeżył ;(
    ludzie to bestie

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kolagenowy żel pod prysznic - super zapach i działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam żadnego kosmetyku z tej firmy ale jestem ciekawa recenzji:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię bingo spa ,mam maski iszampon do włosów-czekoladka z pomaranczą-zapach-cud miód.
    +obserwuję

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za to, że tu zaglądasz. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.