niedziela, 20 maja 2012

OCM w pigułce

Zapewne większość z Was doskonale zna tę metodę, ale gdyby znalazł się ktoś, kto o niej słyszy po raz pierwszy to w skrócie wyjaśnię, o co tyle szumu. OCM czyli Oil Cleansing Method to po naszemu metoda oczyszczania twarzy naturalnymi olejami.



Dla kogo ta metoda?
Absolutnie dla każdego. Olej bazowy i ilość rycynowego dobieramy indywidualnie do rodzaju cery, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jedynie osoby z cerą naczynkową powinny uważać, proponuję zamiast gorącej wody używać ciepłej i to powinno rozwiązać problem.Wiele posiadaczek tłustej cery na myśl o ładowaniu kolejnej porcji tłuszczu na twarz zapewne popuka się w czoło. I ja Was rozumiem. Do niedawna sama reagowałam podobnie, zwłaszcza, że jestem posiadaczką bardzo problematycznej buźki. Wątpiących zapraszam na dalsza część moich wypocin, obiecuję, że warto. 

Dlaczego akurat ta metoda?
Dlatego, że jest ona nie tylko naturalna i delikatna, ale i bardzo skuteczna. To nie jest żadna magia, to po prostu nauka: tłuszcz rozpuszcza tłuszcz, każdy to wie. Olej rycynowy jest bardzo podobny do ludzkiego sebum, stąd jego skuteczność. Dzięki tej metodzie unikamy detergentów, które wysuszają skórę i niszczą warstwę lipidową. Warstwa lipidowa jest naszej skórze niezbędna, chroni ją przed szkodliwym działaniem
czynników środowiskowych, wnikaniem bakterii, wirusów i grzybów oraz przed utratą wody. Skóra pozbawiona tej warstwy zaczyna jak szalona produkować sebum i mamy katastrofę. A oleje naszej buzi nie szkodzą, one ja pielęgnują.
Dzięki tej metodzie możemy się pozbyć zaskórników, skóra staje się gładka, przestaje się przetłuszczać oraz odzyskuje zdrowy, jednolity kolor. Jako że rzęsy kochają rycynę, po takim oczyszczaniu stają się one ciemniejsze, grubsze i zdrowsze. W moim przypadku już po 10! dniach było widać różnicę! No i cenowo wychodzi bardzo korzystnie: niektóre oleje są drogie, ale starczają na bardzo długo i na pewno wyjdą taniej niż żele do mycia twarzy, peelingi i cała reszta, która nie daje tak spektakularnych efektów.


Czego potrzebujemy:
1. Oleju rycynowego
2. Oleju bazowego (i tu dowolność: oliwa z oliwek, olej z pestek winogron, słonecznikowy, lniany, oliwka Baydream, Hipp, olejki Alterra itd, zależy co nasza skóra lubi najbardziej)
3. Ściereczki z mikrofibry (ew ściereczki muślinowej)
4. Gorącej i zimnej wody
5. Dobrych chęci

I co z tym zrobić?
Na początek sporządzamy miksturę myjącą. Zasada jest taka, że im bardziej suchą mamy skórę twarzy, tym mniej oleju rycynowego dajemy. I tak:
Skóra sucha: 10% oleju rycynowego + 90% oleju bazowego
Skóra normalna i mieszana: 20% oleju rycynowego + 80% oleju bazowego
Skóra tłusta: 30% oleju rycynowego + 70% oleju bazowego
Jednak proporcje idealne dla naszej skóry znajdziemy metodą prób i błędów. Jeżeli mieszanka nas za bardzo przesusza to dodajemy więcej oleju bazowego. Oleje można oczywiście dowolnie mieszać, jednak na początek proponuję jak najprostsze mieszanki, lub tylko jeden olej plus olej rycynowy, wtedy łatwiej stwierdzić, który olej nam służy, a który niekoniecznie.

Jak wygląda rytuał oczyszczania:
1. Porcję oleju nakładamy na nieoczyszczoną wcześniej twarz ( z makijażem itp), ja czasem robię najpierw demakijaż oczu, jednak nie zawsze. Delikatnie masujemy
2. Ściereczkę moczymy w gorącej wodzie (ale nie wrzącej jak podają niektóre źródła) i przykładamy do naolejowanej twarzy. Pozwala to na otwarcie porów, z których wypływa łój wraz z zanieczyszczeniami. Czekamy aż ściereczka wystygnie, czynność tę powtarzamy 2/3 razy.
3. Ścieramy dokładnie, ale delikatnie resztki oleju tą samą ściereczką
4. Przykładamy do twarzy ściereczkę zamoczoną w zimnej wodzie, w celu zamknięcia porów.

I tyle. Opis długi, jednak samo wykonanie banalnie proste i po kilku razach dochodzimy do takiej wprawy, że staje się to dla nas czynnością tak prozaiczną jak mycie zębów. A efekty przechodzą najśmielsze oczekiwania. Jeżeli macie jakieś pytania, piszcie, chętnie odpowiem, a w następnej notce postaram się opisać jak to wygląda u mnie i jakie modyfikacje OCM świetnie się u mnie sprawdzają.

Ciekawa jestem które z Was stosują tę metodę. Jesteście zadowolone? Jakie efekty?


 

10 komentarzy:

  1. Ja nie stosuję... Niby niewiele pracy ale ja ostatnio z trudem mam czas na olejowanie i inne niezbędne rzeczy więc do mycia twarzy używam po prostu Cetaphilu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie się to po prostu sprawdza, więc muszę się poświęcić ;)

      Usuń
  2. Bardzo dobrze to opisałaś:)
    Ja stosuję od 15 maja, na razie codziennie. Póki co jestem baaaardzo zadowolona z efektów, no ale nie będę zapeszać, zobaczymy jak będzie dalej:):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja też stosuję codziennie, jestem bardzo zadowolona, ale masz rację, zobaczymy co będzie dalej :)

      Usuń
  3. Dziękuję :)
    Ja używam OCM od 3-4 miesięcy i nic tak wspaniale nie zmywa makijażu :)
    Po żelach do twarzy wychodzą mi krosty, a po OCM nic takiego się nie dzieje uwielbiam tę metodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, żaden tusz, nawet wodoodporny nie ma szans z olejami :)

      Usuń
  4. Nie używałam, ale po Twojej recenzji czuję się zachęcona :) Na pewno spróbuję.
    Zapraszam do siebie na rozdanie i dodaję do obserwowanych :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie :)
      A OCM polecam, za jakiś czas postaram się zrobić notkę porównawczą ze zdjęciami cery sprzed OCM i po :)

      Usuń
  5. Miałam kiedyś zacząć stosować OCM, ale jakoś nie mogę się zebrać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za to, że tu zaglądasz. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.